Po chwili znów sięgnęłam po pamiętnik. Znów zawahałam się przy otwarciu go. Ale co mi zależało? Najwyżej moje myślenie o ciągłych spiskach rodziców i innych znajomych, kierowanych w moim kierunku, zmieni się. Zamknęłam oczy i niepewnie otworzyłam go na pierwszej stronie. Chwile siedziałam nie patrząc w stronę pamiętnika. W końcu przełamałam się i zaśmiałam się z własnej głupoty. Kto normalny boi się własnego pamiętnika? Szczególnie, że na pierwszej stronie widniało tylko moje imię, nazwisko i data założenia pamiętnika.
Miałam wtedy dwanaście lat. Zaczęłam zastanawiać się co podkusiło mnie, żeby zacząć wtedy pisać. Przewróciłam kartkę z nadzieją, że tam znajdę wyjaśnienie. Nie pomyliłam się. Jednak mało z tego rozumiałam. Pod datą identyczną jak na pierwszej stronie widniał wpis:Liliana Sroka13 Maj 2005
Przeczytałam ten wpis jeszcze kilka razy. O jakie przewidzenie chodziło? Zajrzałam na następną stronę. Następny wpis z piętnastego maja również mnie zaciekawił ale i zaniepokoił. Nie wiedziałam co mam o tym myśleć.Niepotrzebnie oglądałam ten durny horror. Więcej nie dam się na to namówić. Mam nadzieję, że te coś było tylko przewidzeniem. Ale i tak się boję.
Znów to widziałam. Nie wiem co się dzieje. Mama nakrzyczała na mnie, że niepotrzebnie oglądałam ten horror, ale powiedziała też, że powinno mi to niedługo przejść. Mam nadzieje, że się nie pomyliła... Tak bardzo się boję.
Z początku pomyślałam, że faktycznie naoglądałam się jakichś horrorów i miałam zwidy. Jednak kolejne dwa wpisy z dwudziestego i dwudziestego trzeciego maja rozwiały moje przypuszczenia. W te dni zapisałam te same słowa:
Nie chcę już jej oglądać. Boję się. Ona jest straszna.Szybko zamknęłam pamiętnik i rzuciłam go na drugi koniec pokoju. Bałam się wziąć go z powrotem, a co dopiero czytać dalej. Niepotrzebnie w ogóle go otwierałam. Chyba lepsze było żyć jak do tej pory. Nie wiedzieć, że w dzieciństwie nękały mnie jakieś zjawy. Przez te dwa lata nie miałam takiej sytuacji i mam nadzieję, że nie będę miała. Przynajmniej dowiedziałam się czemu nie lubię filmów tego gatunku. Za to niestety nie było tam nic co wyjaśniało by nieufność w stosunku do rodziców.
Spojrzałam na zegarek, zbliżała się północ. Niechętnie zwlokłam się z wygodnego parapetu i przeniosłam na łóżko z zamiarem pójścia spać. Jednak myśli o tym co przeczytałam nie dawały mi spokoju. Nie potrafiłam pozbyć się ich nawet na chwilkę. Na szczęście po chwili oczy same zaczynały mi się zamykać z zmęczenia. W końcu zapadłam w głęboki sen.
Ze snu wyrwało mnie uderzanie kropelek wody o umywalkę. Dźwięk dochodził z mojej łazienki. Rodzice chcąc zapewnić mi prywatność postanowili oddać mi połowę piętra, a drzwi łazienki przenieśli z korytarza do mojego pokoju, żebym w razie czego nie musiała biegać w nocy po całym korytarzu.
Powoli podniosłam się z łóżka i udałam do łazienki. Spojrzałam na umywalkę. Kran był niedokręcony. Podeszłam niej i zakręciłam kran. Upewniając się, że dobrze dokręciłam kurek, wróciłam do pokoju. Jednak gdy podeszłam do drzwi znów usłyszałam kapanie. Po całym ciele przeszły mnie dreszcze. Niepewnie odwróciłam się z powrotem w stronę umywalki. Kropelki wody spadały na nią w równych odstępach. Wpatrywałam się w nią jeszcze przez chwilę. Bałam się podejść jednak musiałam to zrobić. Odgłos kapania nie dał by mi zasnąć. W sumie nie tylko on. Strach również nie był dobrym środkiem nasennym, niestety działał odwrotnie. Ponownie podeszłam do umywalki. Zakręciłam kran, przetarłam go ręką i nachyliłam się, żeby sprawdzić czy na jego końcu jest jeszcze jakaś kropelka. Gdy byłam już pewna, że nic nie zakłóci mojego snu wyprostowałam się by przed snem ostatni raz spojrzeć w lustro. Stanęłam jak wryta. W lustrze, zaraz za moim odbiciem, znajdowała się jakaś dziewczyna. Była mniej więcej w moim wieku. Długie czarno-czerwone loki opadały jej na ramiona. Mimowolnie odwróciłam się by sprawdzić czy faktycznie ktoś za mną stoi. Jednak nikogo nie było. Z ogromnym strachem znów spojrzałam w lustro. Jej już tam nie było. Stałam tak jeszcze przez chwilę z nadzieją, że trochę się uspokoję. Wolałam poczekać chwilę niż iść na galaretowatych, ze strachu, nogach. Odwróciłam się w stronę drzwi. Ona tam stała. Wpatrywała się we mnie obojętnie. Po chwili zjawa ruszyła w moją stronę. Mimowolnie zaczęłam się cofać. Bałam się, że coś mi zrobi. Całe dwa lata, które pamiętałam, co do minuty przeleciały mi przez myśli. Cofałam się do momentu aż potknęłam się o wannę. Przewróciłam się. Wpadłam w wodę. Zaczęłam się topić...
Zerwałam się z łóżka z krzykiem. Byłam cała zlana potem. Promienie słońca, wpadające przez okno nieco mnie oślepiły. Siedziałam chwilę starając się uspokoić. Byłam szczęśliwa, że to tylko koszmar. Miałam nadzieję, że nic podobnego mi się nie przytrafi...
Spojrzałam w kąt, na pamiętnik, którym rzuciłam wieczorem. Bałam się, ale bardzo chciałam wiedzieć co jeszcze w nim zapisałam te osiem lat temu...
Wow - to najlepszy komentarz jaki potrafię z siebie wydusić. Zatkało mnie ;P
OdpowiedzUsuńMarta, Ty jak zwykle nie umiesz się wysłowić :D
UsuńPisz kolejną notkę u siebie ! to rozkaz ! :D
Podoba mi się ;D
UsuńBrr... Straszny ten moment ze zjawą ^^ Teraz będę się bała iść do łazienki x,x Ale rozdział super, czekam na więcej :3
OdpowiedzUsuńto, że rozdział będzie ciekawy i intrygujący wiedziałam od początku ale przez Ciebie znowu będę miała koszmary ;p
OdpowiedzUsuńale czekam na więcej xd w końcu trzeba robić postępy a nie nadal bać się "zejścia" : *
oj tam oj tam xd nie ma co się bać :D
Usuńno pisz kolejny rozdział co tak rzadko no ? ;D
OdpowiedzUsuńale nagłówek jest rzeczywiście taki diabelski ;D
ehehehe <3
oj pojawi się wtedy co w zwiastunie napisałam :D muszę mieć czas na rozmienienie go ze szczególikami :D
OdpowiedzUsuń